Skip to main content

2024 – VI ETAP ROUND THE WORLD EXPEDITION – AMERYKA CENTRALNA & USA

Kończąc ostatnią relację pisaliśmy: „Zbliża się kolejny etap. Zaczyna się w Panamie, bo tam aktualnie czekają samochody (…) Zobaczymy co się tym razem wydarzy jak wyjedziemy z portu w Panamie… Po kilku etapach już wiemy, że zbytnie planowanie za bardzo nie ma sensu.”

I cóż… mieliśmy rację. Planowanie jest potrzebne ale zbytnie planowanie się nie sprawdza. Bieg zdarzeń w zasadzie zawsze jest inny niż planujemy.

W Panamie odebraliśmy samochody wręcz książkowo – wszystko sprawne i gotowe. Płacimy, odbieramy i w drogę. Problem w tym, że kilka tygodniu wcześniej okazało się, że nie mamy jednego z właścicieli na ten wyjazd więc ruszamy z Panamy wyposażeni w dokumenty i notarialne upoważnienia, pełni nadziei, że uda nam się jakoś przekroczyć te kilka granic tłumacząc celnikom, że wieziemy co prawda nieswoje auto ale tu oto mamy wszystko napisane jak należy. Sytuacja była dla nas na tyle zaskakująca, że nie było czasu na inne rozwiązania.

A więc ruszamy z Panamy i poprzez wszystkie kraje dzielące Kolumbię i Stany Zjednoczone, trzy tygodnie później, finiszujemy w USA. Formalnie jednak droga jest bardziej skomplikowana i wygląda następująco:

Panama – Kostaryka – Nikaragua – Honduras – Salwador – Gwatemala – Meksyk – Gwatemala – Belize – Meksyk – USA – Meksyk – USA.

Jak widać w Gwatemali i USA formalnie byliśmy dwa razy, a w Meksyku nawet trzy! Taki urok podróżowania własnymi samochodami po świecie. Tak jak poprzednia wyprawa minęła nam pod znakiem blokad na drogach to ten etap kręcił się wokół przejść granicznych i naszych przygód z ich przekraczaniem. Tu nas puszczali dalej, tam nas cofali, tu nas sprawdzali, tam nie zwracali na nas uwagi. Niby to nam mocno skomplikowało ale dzięki temu trafiliśmy w miejsca gdzie nie planowaliśmy być.  Oczywiście to tylko z zewnątrz tak wygląda. Poza tym było bardzo po naszemu – dużo fajnej jazdy, niesamowite jedzenie, bardzo nieoczywiste miejsca i niezapomniane przygody. Dodatkowo tym razem było inaczej niż ostatnio bo mieliśmy dwóch „nowych” podróżników od początku do końca podróży, co było dobrym pomysłem i wniosło wiele nowego.

Po wielu przygodach w latynoskich klimatach przyszedł w końcu czas na USA i tam mieliśmy już kilka dni aby odpocząć i zobaczyć niesamowite miejsca. Stany pod tym względem są naprawdę inspirujące. Zwieńczeniem naszej podróży była wizyta w Las Vegas i San Francisco. Zobaczyć nasze stare, zmęczone auta na tle Caesar’s Palace – dziwne i niezapomniane. Okazuje się, że można, choć mówili nam, że niekoniecznie.

Zapraszamy do obejrzenia filmu z tego wyjazdu

Biorąc pod uwagę co się wyprawiało podczas tego etapu, jak daleko zajechaliśmy i jakie to wszystko było nieprzewidywalne, chyba nic byśmy nie zmieniali. Pewnie zależy kto co lubi, ale po tylu latach nic się nie zmieniło w naszym podróżowaniu: lubimy i chcemy, żeby to było samochodem, daleko, w nieznane i razem. I to wszystko było.

W przyszłym roku czas odwiedzić Afrykę.

Inne wyprawy:

Translate SITE »