TOP 5 ulubionych i przydatnych gadżetów
Tematem poniższego wpisu nie będzie przedstawienie super wyszukanych i drogich gadżetów, a pokazanie tych, które są z nami od lat. To właśnie od nich zaczynamy pakowanie na wyprawę.
Latarka
Dobra latarka to taka, którą masz zawsze przy sobie. Lekka i niewyczuwalna kiedy nosisz ją w kieszeni. Ilość programów nie powinna być zbyt duża by obsługa była intuicyjna. Nie ma co się „kusić” na 10 czy 15 programów bo nigdy z nich nie skorzystasz za to zawsze będziesz się irytował szukając tego faktycznie potrzebnego.
4 tryby świecenia, wodoszczelność oraz solidne wykonanie. Wysoka jakość diody zapewnia skuteczne oświetlenie terenu. Całkiem przydatna jest też baza do ładowania oraz pulsujący na czerwono włącznik, gdy bateria jest już słaba.
Czołówka
To najstarszy gadżet wyjazdowy. Na chwilę obecną lepszej czołówki sobie nie wyobrażamy. Malutka i lekka, a przy tym świetnie świeci. Dioda Led (flood) daje rozproszone światło przez co poruszanie się w ciemności jest wyjątkowo wygodne. Owszem, daleko sobie taką czołówką nie przyświecisz, ale przecież w kieszeni i tak mamy latarkę. Tym co wyróżnia tą lampkę od masy innych czołówek jest silikonowa oprawka. Nie dość, że jest miękka przez co nigdzie nie uwiera (można nosić na szyi) to również jest fluorescencyjna i łatwo ją znaleźć w ciemności. Całości dopełniają 3 programy świecenia, popularna bateria AA oraz całkowita wodoszczelność. Pełna regulacja kąta świecenia to też rzadkość.
Multitool
Nie ukrywamy, że tego typu gadżety zawsze traktowaliśmy jako nieprzydatne zabawki. Mini obcęgi, mini piłki do metalu czy drewna… Poza wątpliwą przydatnością wszystko praktycznie jednorazowe. Po kilku użyciach nie nadawało się już do niczego. Owszem są też takie porządne ale przez to duże i ciężkie. Czy to nadal narzędzie podręczne? Raczej nie.
Całkiem przypadkowo trafiliśmy na gadżet, który zainteresował nas wyłącznie fajnym wyglądem. Z czasem okazało się, że to świetny codzienny multitool, który ma masę przydatnych „końcówek” oraz „oczek” i olbrzymią zaletę… wieczystą gwarancję.
To jedyny gadżet, z którym można nie rozstawać się praktycznie wcale.
Gimbal
Podróżowanie DRIVENFAR to tysiące kilometrów i setki najróżniejszych krajobrazów. Wiele widoków da się uwiecznić aparatem fotograficznym ale odcinki dróg prowadzące przełęczami, urwiskami nad oceanem….. to trzeba już nakręcić przez okno samochodu.
W takich sytuacjach Gimbal wnosi nową jakość naszych reportaży.
Torba
Przez wszystkie lata było ich mnóstwo. Tanie, drogie, dwie mniejsze lub jedna duża… konfiguracji cała masa i zawsze coś nas w tym wszystkim męczyło. Dwie to zawsze szukanie tej drugiej i oczywiście bardziej na tą chwilę potrzebnej. Jak była droga to było żal patrzeć jak jest upychana w bagażniku. Zbyt tania to rozerwany suwak w połowie wyprawy.
W końcu trafiliśmy na tą jedną jedyną, która nie posiada wad. Całkiem tania, szczelna, bardzo solidna i „rolowana” przez co rozmiar uniwersalny. Jak się rozerwie to można podkleić. Jednym słowem strzał w 10-tkę.
Masz pytania? napisz do mnie: artur@drivenfar.com