Skip to main content

Możesz zmienić swoje życie! Możesz podróżować!

Twój codzienny rytuał

Wstaję rano jest ciemno i zimno, nic dziwnego końcówka zimy. Reszta domowników jeszcze śpi. Idę do piekarni po świeże bułeczki na kanapki dla dzieci i dla nas do pracy. Wracam, jeszcze śpią. Włączam radio dosyć głośno, żeby obudzić śpiochów i zaczynam przygotowywać śniadanie. Herbata już gotowa, produkty na stole, a oni nadal śpią. Za 30 minut wszyscy muszą wyjść z domu do szkoły, przedszkola i pracy… Zaczyna się…. poranna walka żeby zrobić zbiórkę domowników przy śniadaniowym stole… Po szybkim śniadaniu, jeszcze szybsze ubieranie, pakowanie i w końcu drzwi od domu są zamknięte. Jeszcze tylko zawieźć dzieci do szkoły i już cały mokry od porannego stresu napędzanego zegarkiem jedziesz do pracy.

Traffic

Po przejechaniu kilku, kilkunastu kilometrów docierasz do codziennego korka, który zawsze jest w tym samym miejscu. Każdego dnia widzisz te same auta, te same twarze. Toczysz się w tym korku z innymi kierowcami, którzy tak jak ty również są już spóźnieni do pracy. Korek w końcu się kończy, więc przyspieszasz. I jak zwykle, jak co dzień ktoś nie wytrzymuje ciśnienia i wjeżdża drugiemu w tył auta – dzwon… i znowu korek. Do pracy wpadasz spóźniony, zestresowany, w korku odebrałeś już pierwsze firmowe telefony. Nie myślisz nawet, że za chwile wypijesz poranną kawę i pogadasz o pierdołach ze znajomymi z pracy. U ciebie już jest środek dnia pracy i to na maksymalnych obrotach. Nawet nie wiesz kiedy wybija godzina 16, przypominasz sobie, że od śniadania nic nie jadłeś i nie piłeś. Kanapki masz w reklamówce. Więc nie ryzykujesz i nie idziesz do firmowej kuchni zjeść w spokoju, bo stracisz za dużo czasu… tylko przy biurku w biegu przełykasz kawałki kanapek, które od rana mówią do ciebie „zjedz mnie”. Wybija godzina 17.30 wychodzisz z pracy, ale to przecież nie koniec dnia.

Dom – twój azyl

I znowu wyścig bo musisz zmienić nianię, zawieźć dziecko na dodatkowe zajęcia…. Znowu korek, czasami dzwon i po godzinie jesteś w domu. Twój stan emocjonalny na widok dzieci, które ciebie oblepiają jest od złości do „wszystko mi jedno”. A one są tylko stęsknione, nie widziały cię przez cały dzień. Potrzebujesz 15 minut totalnego spokoju, położenia się w ciszy, po całym dniu odbierania telefonów, siedzenia przy komputerze, rozmów z klientami. W końcu dzieci zaczynają pokładać się po kątach, więc przed nami upragniona pora snu. Rano znowu wstajesz pierwszy, wszyscy śpią……idziesz po bułki… i tak do piątku… W piątek wracasz z pracy i padasz ze zmęczenia.

Sobota – odsypiasz cały tydzień, potem ogarniasz dom, mieszkanie bo w tygodniu nie ma na to czasu i siły. Nawet nie wiesz kiedy i jest niedziela wieczór. Jutro poniedziałek. Początek kolejnego ciężkiego tygodnia i już wiesz, że jesteś spóźniony do pracy…..

Czy masz podobny scenariusz swojego życia codziennego?

Może powyższy rytuał powtarza się u ciebie w połowie, może w 15%? Jak można tak dalej żyć? Ile wytrzymasz? Na pewno nie raz zadawałeś sobie to pytanie. No właśnie, ale co zmienić, co zrobić? Macie przecież na głowie kredyt na mieszkanie lub dom. Pracy nie możesz zmienić bo przed tobą obawa, że zmienisz na gorszą.. nie masz na nic czasu. Nigdzie nie wyjeżdżasz, bo szkoda Ci kasy itd. Rozwiązanie jakie dajemy jest proste. Na pewno znasz kogoś kto ma dzieci w podobnym wieku, może są to rodzice dzieci, które chodzą do tej samej szkoły co twoje. Może mieszkają na tej samej ulicy, w tej samej klatce lub bloku obok? Kwestia kilku domówek, wspólnych urodzin naszych dzieci i mamy już początek czegoś co może się okazać światełkiem w tunelu do zmiany naszego codziennego życia.

Potem to już kwestia czasu i zaufania. Okazuje się, że nowi znajomi mogą w jednym tygodniu zawieźć albo odebrać dzieci ze szkoły. Może ich dzieci będą chodziły wspólnie na zajęcia dodatkowe z naszymi, więc można zawozić je jednym samochodem. W następnym tygodniu ty wyręczysz rodziców kolegów lub koleżanek swoich dzieci. Po pewnym czasie okazuje się, że tych znajomych jest trójka, czwórka, piątka… Dzieci znają się, lubią razem się bawić i spędzać czas. A i dorośli coraz bardziej i śmielej odwiedzają siebie. Dowiadujesz się, że nowi znajomi też mają wspólne problemy z kredytami, z brakiem czasu i wiecznym zmęczeniem. I zaczyna się kolejny etap w życiu. Okazuje się, że wspólnie z nowymi znajomymi – rodzicami rówieśników naszych dzieci możemy zmienić swoje życie.

Czas – jednak da się trochę go zwolnić…

Dzieci czasami w piątek, sobotę nocują u nowych znajomych a ty masz w końcu czas na odpoczynek, kino, wędkowanie, majsterkowanie itp.. Po jakimś czasie masz już poukładany nowy tygodniowy rytuał i okazuje się, że kiedyś nie miałeś czasu na nowe zajęcia a teraz masz kilka godzin, dzień, dwa dla siebie. I co zrobić z tym wolnym czasem?

Na wakacje jedziesz raz w roku na 2 tygodnie. Ale tak, żeby nie było za drogo, w miarę fajnie a pogoda, no cóż raz to jest zimne polskie morze, a raz odłożysz kasę na 10 dni w „ciepłych krajach”. I to raczej wszystko w temacie oderwania się od pracy i codziennych zajęć.

Lata lecą, czas płynie, nie czekaj dłużej!

Teraz jak już wygospodarowaliście kilka dodatkowych dni w roku, to zacznij odpoczywać, zmieniać otoczenie zrób coś fajnego dla siebie i rodziny. Zacznij podróżować!  Zwiedzanie, odkrywanie nowych miejsc, kultur, zwyczajów to jest coś co naładuje twoje „akumulatory”. Pozwoli ci na chwilę zapomnieć o trudzie w pracy i życiu codziennym. Nie trzeba daleko szukać, może okazać się, że w pracy wśród znajomych masz ludzi, którzy chętnie z tobą pojadą na wycieczkę, krótką podróż a może i dłuższa wyprawę. Podzielicie koszty na 2,3,4 osoby lub rodziny. Nie musisz mieć wszystkiego, możesz pożyczyć potrzebny ekwipunek podróżniczy albo zamienisz lub wymienisz go z osobami, z którymi jedziesz. Dzięki temu trochę zaoszczędzisz, tak samo jak zoptymalizujesz transport. A może z czasem wspólny samochód na kilka osób lub rodzin? Może wspólny motocykl, bus – jakiś VW transporter, Lublin a może 6 osobowy Fiat Multipla. Wygląd środka lokomocji nie jest ważny, ważne żeby był sprawny i dojechał z punktu A do B.

Next level

Jeżeli osiągniesz już ten poziom i będziesz miał wspólny ekwipunek, a może nawet i samochód i będziesz miał sprawdzonych kompanów do podróży, to życie nabierze nowego sensu. Zaczniesz na nowo cieszyć się z każdej chwili. Praca będzie przyjemnością, bo w jeden weekend w miesiącu jedziesz w nieznane. Po jakimś czasie okazuje się, że tak naprawdę potrzebujesz coraz mniej wygód. Nie musisz spać już w hotelu, wystarczy zwykły pensjonat, pokój, pokoik, schronisko, namiot….. Znowu zaoszczędzasz, a dzięki temu w następnym miesiącu nie trzeba już wcale tak dużo dołożyć do kolejnego wyjazdu. Zwiedzasz coraz więcej i z czasem chcesz jechać coraz dalej i dalej…. i już nie ma odwrotu. Na tym etapie wspólnych podróży ze znajomymi lub z rodziną, użytkując wspólne akcesoria podróżnicze czy środek transportu możesz wszystko. Twój codzienny szary rytuał właśnie się zmienił. Gratuluję! Nie czekaj zmień swoje życie i zacznij podróżować!

Masz pytania? napisz do mnie: michal@drivenfar.com 

Translate SITE »