Samochodem, daleko, w nieznane i razem czyli DRIVENFAR!
Kolejne spotkanie Passion4travel.org już w 23 maja 2019, lecz uwaga, w nowym miejscu czyli KINOTEKA w PKiN oraz o nietypowej godzinie 18:30.
DRIVENFAR czyli 9 osób, 3 terenowe samochody, namioty, garnki, wędki i… 14 tysięcy kilometrów. Setki godzin w unikalnej podróży do Japonii, a to jeszcze nie koniec…to właściwie początek.
Naprawdę trudno sobie wyobrazić jak daleko jest do Japonii lądem (około 15x szerokość Polsk!). Naprawdę trudno tam dojechać. Drivenfar czyli grupa podróżników-amatorów podjęła to wyzwanie i pojechała w ubiegłym roku na kołach z Warszawy do Tokio. Tak, tak – grupa amatorów! Kucharz, Hydraulik, dwa Korpo-ludki, dwóch małych Przedsiębiorców, Handlowiec i dwaj drobni Ubezpieczyciele. To brzmi jak grupa losowo wybranych uczestników jakiegoś eksperymentu! Ale tak nie jest.
Chłopaki od wielu lat tworzą DRIVENFAR
Razem podróżują i z sukcesami docierają coraz dalej. Tym razem dojechali do Japonii. Ich podróż to niemal miesiąc przygód na lądzie, wodzie i w powietrzu. Wielka logistyka i małe problemy. Daleka rosyjska Syberia i znajome polskie ślady na niej. Ural, Bajkał, granica z Chinami ale też przystanek w Korei i wreszcie pola ryżowe w Japonii. Dziki zwierz na Zabajkalu, rwąca rzeka pod Władywostokiem, zatłoczone Tokio i Góra Fuji. Jest i coś absolutnie wyjątkowego – produkcyjny tor offroad-owy Toyoty. To tam rodzą się koncepcje zawieszeń i testuje się od lat rozwiązania terenowe królowej offroadu. Byli tam i jeździli swoimi autami.
Niestety nie zobaczymy ich samochodów na żywo pod kinem bo właśnie płyną w kontenerach do Australii (z przygotowań i pakowania też będzie relacja).
W maju chłopaki jadą przeciąć trzy pustynie z Perth do Darwin, a później bonus – tydzień z plecakiem na Papui Nowej Gwinei.
W Australii będzie Vegemite, VB, Jacobs Creek, steki, Outback, piach, wydmy i Canning Stock Route trzema autami z Polski, a w Papui…nie wiadomo: plecak, dobre buty i przygoda bez planu. Każdy kto myśli, że aby przejechać pół świata trzeba być profesjonalnym blogerem – podróżnikiem i wszystko rzucić na rok, może dwa… powinien zobaczyć jak to się robi w DRIVENFAR.
Niesamowita dawka pozytywnej, podróżniczej energii w niedoskonałej i czasem niepoprawnej formie. Wyraz wiary w to, że podróżować może każdy. Z takiego pokazu wychodzi się z apetytem na kolejną podróż, która jeszcze chwilę temu wydawała się niemożliwa.
Zaprasza,
Marcin Gerc oraz Drivenfar