Podróżowanie po świecie oznacza tysiące a nawet dziesiątki tysięcy kilometrów z dala od domu
Podróżowanie z DRIVENFAR to dodatkowo setki kilometrów z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Nasze wyjazdy niosą za sobą co najmniej kilka zagrożeń, o których musimy wiedzieć ale absolutnie nie musimy się ich obawiać. Jednym z takich zagrożeń są awarie samochodów.
Co powinniśmy wiedzieć?
W pierwszej kolejności musimy zdać sobie sprawę z tego, że awaria na pustkowiu 10 tyś. km od domu i 200 km od najbliższego warsztatu jest sytuacją dość poważną. Mniej poważną jeśli jedzie się bez planu i z góry narzuconego tempa bo wtedy dzień opóźnienia czy nawet dwa nie stanowią kłopotu. Kiedy jednak wiesz, że konkretnego dnia o ustalonej godzinie odpływa prom, a następny będzie za dwa tygodnie, robi się naprawdę niewesoło.
Od czego zatem zacząć?
Zdecydowanie od przemyślanego wyboru samochodu oraz jego dokładnego poznania i sprawdzenia pod względem technicznym. Niezbędne jest przejechanie kilku tysięcy kilometrów w warunkach zbliżonych do wyprawowych, co można zrobić podróżując z rodziną .
Następnie powinniśmy ustalić słabe punkty naszych samochodów. Tu pomocą służą fora internetowe skąd dowiemy się o typowych usterkach trapiących dany model, wersję czy rocznik. Sporo usterek ma ścisły związek z konkretnym przebiegiem auta. Wszystko to daje nam dokładne rozeznanie na temat obowiązkowych części, które musimy ze sobą zabrać. Na koniec zaopatrujemy się w zestaw uniwersalny, czyli części zamienne typu: drążki kierownicze z końcówkami, klocki hamulcowe czy turbinę. Rozrusznik, alternator a nawet komplet wtryskiwaczy również będzie mile widziany. Obowiązkowo zaopatrujemy się w dwa filtry paliwa i powietrza oraz jeden oleju. Jednym słowem musimy być gotowi na podstawowe atrakcje jakie nas spotkają np. fatalne paliwo czy zabłocone zaciski hamulcowe, które zniszczą nam klocki ze skutkiem natychmiastowym. Pęknięty drążek kierowniczy (jeśli takowy auto posiada) również traktujmy jak awarię typową, wręcz podstawową
W temacie narzędzi sprawa jest dość prosta.
Poza dość rozbudowanym zestawem kluczy, powinniśmy mieć odpowiedni agregat prądotwórczy, szlifierkę kątową oraz spawarkę. Poza narzędziami zabieramy sporą ilość śrub, nakrętek, podkładek i obowiązkowo młotki i drut 😉
Co trzeba umieć i co zrobić jak umiemy niewiele? Wiedzę podstawową ktoś z ekipy musi posiadać choćby po to by zadzwonić do mechanika po poradę, która w trasie może nas uratować. Czasem sama wiedza też nie wystarczy. Niekiedy potrzeba narzędzi, których nie damy rady ze sobą zabrać i tak czy inaczej będziemy skazani na wizytę w lokalnym warsztacie. Co nam z kolei po warsztacie, w którym nie ma części? I po to właśnie wieziemy je ze sobą by nie tracić czasu na ich poszukiwanie.
Przewidujmy!!
Jeśli zabieramy wtryskiwacze czy turbinę spodziewajmy się zapieczonych połączeń gwintowych czy jednorazowych uszczelniaczy. Nie będzie to kłopotem gdy raz na kilkadziesiąt tysięcy kilometrów poprosimy naszego mechanika o wymianę uszczelek pod wtryskami czy poluzowanie i dokręcenie śrub mocujących turbinę. Koszt znikomy a może zaoszczędzić masę kłopotów np. z głowicą. Jednym słowem zabierajmy części, które będzie można bez problemu wymienić.
No dobrze, części mamy ale trafia się awaria, na którą nie jesteśmy przygotowani.Czy to już koniec? Zdecydowanie nie. Po pierwsze musimy uwierzyć w ponadprzeciętną zaradność lokalnych mechaników. Rzeczy dotąd dla nas niemożliwe wzbudzają w nich tylko uśmiech politowania. Okazuje się, że dorobienie wahacza trwa raptem 2 godziny (wygląda mało finezyjnie ale działa doskonale), a wyprostowanie zwrotnicy koła to już w ogóle banał. Kilka razy trafialiśmy w ręce niepozornie wyglądających „złotych rączek” i zawsze byliśmy pod olbrzymim wrażeniem efektów ich pracy.
Może się jednak zdarzyć, że nawet lokalny mechanik rozłoży bezradnie ręce z braku części lub specjalistycznych ściągaczy czy innych narzędzi. Zamiast załamywać ręce zdajmy się na pomoc zrzeszonych użytkowników aut terenowych. Praktycznie w każdym kraju funkcjonują kluby Toyoty, Land Rovera, JEEPA etc.. Przed wyjazdem warto nawiązać, z którymś z nich kontakt.
Jaka jest więc nasza recepta na bezawaryjną podróż?
Odpowiednie przygotowanie samochodów i zaopatrzenie się w części zamienne jest bardzo ważne ale… zdecydowanie najważniejsze jest traktowanie auta z szacunkiem. Przeszkody, które w okolicy domu przejechalibyśmy dynamicznie, na pokaz, podczas wyprawy pokonujemy ostrożnie i powoli. Tam nie ma miejsca na pośpiech ani na doskonalenie swoich umiejętności jazdy terenowej. Za wszelką cenę unikamy ryzyka by efektownie wyglądający przejazd nie okazał się naszym ostatnim.
Masz pytania? napisz do mnie: artur@drivenfar.com